Polskie banki interpretują przepisy prawa dotyczące transakcji nieautoryzowanych w bardzo korzystny dla siebie sposób. Według prawa bank ma obowiązek zwrócić pieniądze osobie okradzionej w ciągu jednego dnia roboczego. Takie działanie zmusza banki do stosowania zasady „security first”. Bank jest instytucją zaufania społecznego, więc ma dbać o to, żeby wszystko funkcjonowało prawidłowo. Warto podkreślić, że bank nie może przesadzać z marketingiem oraz za bardzo ułatwiać procedury dostępu do pieniędzy . W przypadku gdy bank nie monitoruje transakcji pod kątem anomalii i nie potrafi wykryć podejrzanych transferów środków to powinien brać na siebie odpowiedzialność za straty powstałe w ten sposób. Ponadto powinien edukować i uczulać swoich klientów oraz ostrzegać przed nowymi wariantami ataków, a w praktyce tak nie robi przez co łatwo jest przerzucić winę na nieostrożność klientów. Jak powszechnie wiadomo za kradzież pieniędzy z konta odpowiada bank, chyba że klient dokonał tzw. rażącego niedbalstwa. Banki często tą sytuację wykorzystują i nadużywają powoływania się na rażące niedbalstwo. UOKiK zaznacza ze samo powoływanie się na rażące naruszenie nie powinno mieć żadnego znaczenia, gdyż w przypadku tzw. rażącego niedbalstwa to bank powinien w pierwszej kolejności oddać klientowi pieniądze, a dopiero później żądać ich zwrotu powołując się na rażące niedbalstwo i ewentualnie pozywając klienta. Banki jednak mają swoją wersje i wybierają opcję bez oddawania pieniędzy w ogóle. Ofiara takiego przestępstwa może w tej sytuacji iść do sądu i toczyć wieloletni spór z bankiem. Oprócz rażącego niedbalstwa występują inne okoliczności z których banki mogą korzystać, a które według UOKiK nie zaistniały jest to między innymi zbyt późne zgłoszenie klienta lub uzasadnione podejrzenie oszustwa ze strony rzekomo poszkodowanego klienta. Bank w takim wypadku musi zawiadomić o tym policje lub prokuraturę. Niektóre banki na kilkaset zgłoszonych nieautoryzowanych transakcji potrafiły zwrócić pieniądze tylko w kilku przypadkach. Największy problem na linii banki-oskarżeni stanowi właśnie „rażące niedbalstwo”, można za nie uznać świadome, lekkomyślne i wyraźne ignorowanie zasad bezpieczeństwa. Natomiast banki mają inny pogląd, uważają, że klienci nie są bez winy. Większość banków stawia na edukację tak, aby skutecznie ograniczyć straty finansowe klientów. Edukacja klientów ma szerokie znaczenie ponieważ dzięki niej ludzie są bardziej wyczuleni czy oby na pewno dzwoni do nich pracownik banku czy może ktoś poszywający się chcący wyłudzić dane, a następnie ukraść pieniądze z konta. W takim przypadku analiza anomalii i systemy weryfikacyjne banku mogą nie sprostać i tylko świadomość klienta jest w stanie go ochronić. Sytuacja z dnia na dzień diametralnie się nie zmieni i wyłudzenia pewnie będą się dalej zdarzały. Ludzie okradzeni dalej muszą walczyć o swoje prawa w sądzie, natomiast warto wdrożyć cyberalerty które będą ostrzegać nas jak aktualnie cyberprzestępcy próbują okraść Polaków wraz z opisanymi metodami i informacjami na co szczególnie uważać żeby nie stracić swoich pieniędzy z konta.
Gabriela Dudek